Forum "Sok Marcepanowy" Strona Główna
FAQ Profil Szukaj Użytkownicy
Grupy

Prywatne Wiadomości

Rejestracja Zaloguj
Galerie

Trening: ujeżdżenie kl.P (M./16.10.2009)
Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat >

Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
"Sok Marcepanowy" > *Chocolate Shout / Treningi

Autor Wiadomość
Marcepan
Administrator



Dołączył: 07 Gru 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Trening: ujeżdżenie kl.P (M./16.10.2009)    

Weszłam do stajni. Nie było tam żadnego konia. Zdziwiło mnie to nieco, bo na dworze było już ciemno. Dopiero co wróciłam z zakupów więc nie szukałam Chocky ani innych mieszańców tylko odrazu przebrałam się i poszłam do stajni. Na zewnątrz było strasznie zimno, derki koni wisiały przy ich boksach. Wzięłam kilka uwiązów, pootwierałam boksy i poszłam po konie. Wszystkie kobyłki na dużej łące stały przy wyjściu stulone blisko siebie. Weszłam między nie. Podpięłam jeden uwiąz Choco, drugi Batalii, Mała poszła sobie luzem. Wprowadziłam kobyłki do boksów, założyłam im derki, bo w między czasie padało i biedaczki zmokły. Poszłam po kolejne konie. Light, Lipka i Sahara niecierpliwiły się, że zabrałam im koleżanki z wybiegu. Wzięłam obie na uwiązy, Lipka sama poszla przodem. Szybciutko zaprowadziłam do stajni i nakryłam derkami. Wróciłam po następne konie.
Kiedy już wszyscy byli w stajni wyczyściłam Shouta. Założyłam mu błekitny czaprak i czekoladowe owijki. Wzięłam polarową derkę i poszliśmy na halę. Położyłam derkę na stojaku od przeszkdy i wsiadłam na wałacha. Przez 10 minut stępowałam go na zupełnie luźnej wodzy. Następnie podciągnęłam mu popręg, zebrałam go i w stępie zebranym pojeździliśmy troszkę na mniejszym kole, na woltach, na ósemkach, serpentynach i innych przez ok. 5 minut. Sprawdziłam mu popręg, popuściłam wodze i dałam sygnał do zakłusowania. Na luźnej wodzy, kierując go łydkami starałam się żeby jak najwięcej się wyginał. Bezproblemowo dawał się kierować. Na początku na prawo szedł nieco sztywno ale po dobrych 10 minutach wolt i serpentym się rozkręcił. Zwolniłam go do stępa i pochwaliłam. Ponownie dałam mu sygnał do kłusa ale tym razem miałam go już zebranego. Troszkę się obijał przy zakłusowaniu i musiałam go trochę podgonić bacikiem. Jadąc kłusem wysiadywanym mocniej wypchnęłam go do przodu aby wyciągnął krok. Znowu musiałam użyć bacika, bo wałaszek się obijał. Bryknął lekko w odpowiedzi na mój bat. Docisnęłam mocniej łydki, tym razem ładnie wyciągnął. Przytrzmałam go przed zakrętem. Zrobiliśmy wolte, zmienliśmy kiernek i to samo ćwiczenie. Tym razem nie było problemów. Pochwaliłam go. Zwolniłam go lekko i kiedy już wyrównał spokojne tępo w kłusie dałam mu sygnał do zatrzymania. Zareagował z opóźnieniem. Staliśmy chwilę a następnie poprosiłam go o zakłusowanie ze stój. To ćwiczenie nie sprawiło mu problemu. Pochwaliłam go. Jechaliśmy spokojnie, w pewnym momencie znowu dałam mu sygnał do zatrzymanie. Tym razem było już troszkę lepiej ale dalej się spóźniał. Dałam mu łydkę do stępa. Po kółku stępa znowu zakłusowanie i znowu przejście do stój. Tym razem świetnie ! Pochwaliłam go i dałam mu luźne wodze. Gdy oddech mu się już wyrównał zebrałam wodze i kolejne zakłusowanie. Wydłużenie kroku na prostej, skrócenie w narożnikach. Kiedy wreszcie osiągneliśmy rozluźnienie na lewą stronę zrobiliśmy zmiane kierunku i zagalopowanie na prawo. Na początku na długiej wodzy, potem zaczęłam ją stopniowo pobierać. Czekoladowy zaczął ładnie pracować zadem. Pochwaliłam go i przeszłam do kłusa. Zmieniłam kierunek i to samo na drugą stronę. Bezproblemu mimo, że na lewą stronę trudniej mu się chodzi. Pochwaliłam go.
Wyjechaliśmy na dwór, po drodze zapaliłam lampy nad czworobokiem. Wjechaliśmy na czworobok kłusem roboczym. Cały czas dawałam mu lekki impuls łydkami. w X wykonaliśmy zatrzymanie, odrazu zareagował na moją prośbę. Zrobiliśmy ukłon i ruszyliśmy kłusem roboczym. Shout bardzo się poprawił, ruszanie z miejsca kłusem nie sprawia mu już żadnego problemu. W C pojechaliśmy w prawo, zmieniliśmy kierunek i wykonaliśmy serpentynę. Kiedy minęliśmy środek przysiadłam go a on odrazu przeszedł do stępa. Zrobiliśmy 4 kroki i zakłusowanie. Byłam z niego naprawdę dumna. Zmiana kierunku i... Mocniej usiadłam w siodło jednocześnie mocniej dociskając łydki, bacik trzymałam w pogotowiu. Bardzo ładnie wydłużył krok. Delikatnie go skróciłam i w A wykonaliśmy zagalopowanie na prawo. Delikatnie uniosłam wewnętrzną rękę i łydkami "zepchnęłam" go na mniejsze koło. Miedzy X i A nabranie i oddanie wodzy. Pojechaliśmy na wprost i w K wydłużenie galopu. Wałach ruszyłdo przodu jak torpeda. Tuż przed HG przytrzymała go mocniej. Wykonaliśmy półwolte a następnie przejście do kłusa, ziana nogi i to samo w lewo. Teraz pełna wolta i ponownie nabranie i oddanie wodzy. Musiałam go trochę mocniej "zepchnąć", bo wpadał łopatką do środka. Przysiadłam go, przeszedł do kłusa. Kłusem pojechaliśmy w lewo, wykonaliśmy zatrzymanie. Pochwaliłam go i dałam mu sygnał do cofania. Nie zareagował. Dałam mu trochę mocniejszy sygnał, cofnął się ale bardzo opornie. Pochwaliłam go za same chęci. Ruszyliśmy kłusem w lewo i przeszliśmy do stępa. W stępie wykonaliśmy ustępowanie od łydki w lewo i prawo. Bardzo płynnie wykonał to ćwiczenie, wogóle sięnie sprzeciwiał. Rusyzliśmy kłusem, zrobiliśmy wolte, w B zaczęłam anglezować. Czekoladowy bardzo ładnie wykonał żucie z ręki. Nabrałam wodze i pojechałam kłusem ćwiczebnym, w X wykonaliśmy zatrzymanie.
Pochwaliłam konia i dałam mu luźną wodze. Wróciliśmy na halę. Zdjęłam mu siodło, założyłam mu derkę i występowałam w ręku. Następnie zaprowadziłam go do stajni. Zdjęłam mu mokrą derkę i założyłam suchą, zwinęłam owijki, umyłam wędzidełko i poszęstowałam koniki marchwią.


Post został pochwalony 0 razy
Post Pon 17:57, 21 Gru 2009
 Zobacz profil autora
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Forum Jump:
Skocz do:  

Wszystkie czasy w strefie CET (Europa).
Obecny czas to Wto 15:48, 23 Kwi 2024
  Wyświetl posty z ostatnich:      


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002 phpBB Group
Template created by The Fathom
Based on template of Nick Mahon
Regulamin